No niestety moj cudowny humorek powoli traci swoje cudowne barwy... od razu przeprasiam K. za brak wiary w siebie (ale dobrze wiesz ze taka juz jestem :( i nic nie da sie z tym zrobic). Uswiadomilam sobie wczoraj rano po przebudzeniu, ze oki, spotkam sie z nim ale i tak jestem pewna ze nic "wiecej" nie bedzie z tego... Bo dlaczego mialby wybrac taka az nadto normalna dziewczyne i do tego jeszcze... dobra, powstrzymam sie od wypisywania wad bo to jest bez sensu... No nic, i tak wiem ze poprostu bedzie tak jak zawsze czyli totalny KLOPS, uogolniajac... Podsumowujac: mam wstretny, pesymistyczny charakter ktorego pomimo wszelkich statran nie potrafie zmienic... Dlaczego ja widze we wszystkim tylko te zle strony???............ |